Kiedy wszystko się zaczęło ...
Witajcie !
Jestem mamą 10- letniego syna.
W lipcu 2016 roku zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy .
Opiszę wam ile oboje musieliśmy przejść ...
W 2007 roku urodził się Paweł :-)
Miałam wtedy 18 lat ... .
Paweł urodził się jako wcześniak w 6 miesiącu ciąży. Ważył wtedy 1450 gram 49 cm i 1 punkt w skali Apgart .
Paweł musiał przejść 4 operacje -NEC .
W szpitalu przebywał niespełna 3 miesiące . Najgorszym mometem był zakaz odwiedzin dziecka przez trzy dni , a następnie gdy musiałam opuścić szpital a dziecko musiało pozostać na OIOM. Pamiętam doskonale pierwszą wizytę na OIOM ..., pielęgniarka pozwoliła mi wziąć na ręce Pawła, był tak maleńki drobny że mieścił się na mojej jednej ręce . Kilka łez po trzy dniowym rozstaniu , szoku że moje dziecko jest takie maleńkie podłączone do aparatury 😢. Kolejne dwa tygodnie spędzałam na wizytach u Pawła 😇 niekiedy pielęgniarki prosiły mnie bym odpoczeła i wróciła na zajutrz .
Pierwsza operacja odbyła się tydzień po narodzinach . Telefon ze szpitala ,, pani dziecko musi przejść jak najszybciej operacje ,proszę szybko przyjechać ,,
Nie zdążyłam zakończyć rozmowy a rozległ się płacz 😢😢. Żal do Boga gdzie on jest gdy moje dziecko walczy o życie ?!!. Przed rozpoczęciem operacji kilka formalności ,pożegnanie się z dzieckiem przed wejściem na salę operacyjną. Płacz i to cholerne czekanie i czekanie ponad 3 godziny. Z sali operacyjnej wyszedł starszy pan , który w rękach prędko niósł dziecko na salę pooperacyjną . Po chwili wyszedł i powiedział że wszystko się udało ale dziecko musi być pod stałą opieką chirurgów i personelu. Gdy Paweł został podłączony do aparatury, można było na chwilę wejść i zobaczyć go. Miał w sobie kilka kabli ,owinięty bandarzami i malutką pościelą , zozlegl się płacz 😢. Dowiedziałam się że dziecko miało martwica jelita grubego . Panie pielęgniarki prosiły o odpoczynek i powrót na kolejny dzień. Przez tydzień byłam przy Pawle ,siedzenie przy nim i oczekiwanie na polepszenie ...7 dnia Paweł przeszedł kolejną operację ,komplikacje po pierwszej 😢kolejne godziny płacz i tęsknota by w końcu ujrzeć dziecko . Kolejne dni oczekiwania na polepszenie się . Widok stomii u dziecka te worki ;( po kilku dniach kolejna wizyta na stole chirurgicznym, tym razem zrosty . Mijały dni ... Paweł odrobinę poprawił stan swojego zdrowia. Kolejna operacja martwica jelita cienkiego :-( . Operacja trwała niespełna 3 godziny.
Wszystkie operacje odbyły się w szpitalu Wojewódzkim w Gdańsku.
Leczenie trwało bardzo długo . Ostatnia operacja odbyła się gdy Paweł miał 6 miesięcy. Chirurdzy zdecydowali że można przeprowadzić operację , odłączenia worków stomijnych .
Operacja trwała kolejne 3 godziny.
Wszystko się udało :-) Paweł przebywał jeszcze dwa tygodnie na chirurgi wcześniaków . Spóźniłam się do Pawła kilka minut tego dnia kiedy Paweł miał opuścić szpital, weszłam do oddziału chirurgii w pośpiechu ,a pani pielęgniarka powiedziała ,, Pani syn wychodzi dzisiaj ze szpitala ,,
26 maj 2008 r. Dzień matki prezent najlepszy .
Wróciliśmy do domu szczęśliwi .W końcu mogliśmy spać spokojnie, cieszyć się sobą 😊.
Potem były to tylko kontrolę w poradniach,dieta .
Ciężkie było zmieniane worków stomijnych :-(czasami taki worek wystarczał na godzinę ,a limit na 3 miesiące był 105 z NFZ. Ale nie chcę już tego wspominać :-(to były ciężkie dni.
Dzisiaj Paweł czuje się dobrze , ma ogromne poczucie humoru,jest bardzo żwawy pomocny . Wspomina że jego blizny są po wojnie z Iraku 😁.
Pierwszy wpis 😉 nie wiedziałam o wszystkim. Jesteś silna, trzymam kciuki 💪💓
OdpowiedzUsuńDziękuję 😚
OdpowiedzUsuńCzasem życie po prostu nas nie rozpieszcza, musimy sie wziąć w garść i walczyć o swoje, zawsze! :)
OdpowiedzUsuńTo prawda ,trzeba walczyć o swoje inaczej ktoś może cieszyć się za nas .
UsuńDziękuję 😚
OdpowiedzUsuńjesteś cudowną osobą Karolcia ! wszystko się uda :) :) :) :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za wsparcie , dodaje mi to sił do walki w chorobie .
OdpowiedzUsuńDzięki Gosia
jesteś silna , masz żyć dla syna, dasz rade ,a ja w to wierze
OdpowiedzUsuń