We wtorek za艂o偶ono Mi port naczyniowy. Mia艂am zg艂osi膰 si臋 do szpitala o godzinie 8-mej , waga wzrost kilka pyta艅 i przeja偶d偶ka na oddzia艂 chirurgii onkokogii... Pani piel臋gniarka za艂o偶y艂a ,,motylka ,, :) i pyta艂a mnie czy mam jakie艣 uczulenia ? ,, brak pieni臋dzy,, haha pani u艣miechn臋艂a si臋 szeroko :) . Plan wyjazdu na sale operacyjn膮 o 10-tej. Uhm ...oczywi艣cie to tylko marzenie ,by艂am mega g艂odna z艂a :( wyjazd na sale operacyjn膮 o 13:20 :-! Ba艂am si臋 bardzo piel臋gniarka za kry艂a mnie jak ,,go艂膮bka ,, zielonymi prze艣cierad艂ami. Dosta艂am znieczulenie miejscowe i tu zacz膮艂 si臋 dramat ...:( znieczulenie by艂o za s艂abe czu艂am uczucie rozrywania, zak艂adania rurki i wciskania do kieszonki portu. P艂aka艂am a偶 maseczka tlenu by艂a zaparowana :( ca艂o艣膰 trwa艂a 1 i 5 min. Nast臋pnie wyjazd na RTG czy port jest dobrze umiejscowiony i czy nie ma odmy op艂ucnej . Ledwo sta艂am przy aparacie rtg :/ . Zrobi艂am zdjecie by ludzie kt贸rzy m贸wili mi ,, to nic nie boli ,, nie wciskali mi
Komentarze
Prze艣lij komentarz