Nefrostomia
Po dłuższym czasie musiałam napisać , czytałam Wasze komentarze ,jak martwicie się o mnie itd. Napiszę krótko : Żyje z nefrostomią ( dopadło mnie wodonercze, w mojej chorobie to mogło się zdarzyć. ) Zaczęło się wszystko od problemu z oddawaniem moczu, ból przypominał poród. Nie będę wspominała ile razy w tym czasie byłam w szpitalu, lekarze i panie pielęgniarki znają mnie już dobrze 😯😊. Po tygodniu trafiłam do szpitala w złym stanie, niestety musiałam po raz kolejny trafić na chirurgię 😢😢, byłam zrozpaczona informacją że lewa nerka odmawia współpracy. Teraz żyje z nefrostomia , noszę woreczki podłączone do obu nerek, nie jest to przyjemne ,wygodne ,trzeba dużo pić 2,5 l płynów, stosować diete , dbać o higienę w miejscu zabiegów , zmieniać opatrunki. Moje nogi są wielkie ,ciężkie bolące, chodze w wełnianych skarpetach ,w nogach jest woda. Te białe woreczki nosze rano a na wieczór są 2 litrowe. Ogromnym kłopotem jest brak dużych butów ( szerokich) i spodni.
Jesteś Wspaniałą Kobietą��Wiem,że jest Ci cholernie ciężko,ale walcz,bo masz dla kogo��
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za szczęśliwy finał tej walki,głowa do góry��Będzie dobrze������
Pozdrawiam
Motorem postępu o życie jest Paweł 😘
OdpowiedzUsuńI to jest najważniejsze������Miłego,słonecznego dnia☀☀☀
UsuńDziękuję 😘
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki . Nie jestem przesadnie wierzący ale bede się modlił za Panią i Pani synkiem.
OdpowiedzUsuńJestem wdzięczna.
UsuńPrzyznam że też ciężko było mi zrozumieć Boga. Przecież widzi przez co przechodzę ile już doświadczył mnie, byłam tak bardzo zła na niego że przez pewien czas modlitwa przeżywała być ważna . W ubiegłym roku w październiku przy pierwszym zabiegu brachyterapii zaczęłam prosić Boga by ulżył mi.
Nie zrobił tego, ale pozwolił mi na jeszcze silniejsze dni.
Dziękuję !