Bliżej Boga
Jeśli czytaliście mój poprzedni post wiecie jak się czułam ,ile nocy nie przespanych i łez wylanych ... .
W nocy z środy na czwartek bardzo źle się czułam , prosiłam mame by zrobiła ciepły termofor zasnełam około 5 rano.
W czwartek 5.04 miałam tomografie, samo ułożenie się na płasko było dużym bólem, na szczęście pani z tk pomogła mi ułożyć się w sposób wygodny, po badaniu poszłam na SOR to była piąta wizyta od marca, powiedziałam że źle się czuje boli mnie pęcherz bardzo. Po chwili zabrał mnie ratownik medyczny, już na SOR znają mnie i wiedzą z czym przyszłam. Dostałam kroplówkę z lekiem p.bólowym , po 30 min przyszła do mnie pani doktor ...usiadła obok mnie i powiedziała że mam uporządkować swoje ostatnie sprawy , w moich oczach pojawiły się łzy ...lekarka powiedziała że mam nacieki na pęcherzu i zajętą całą wątrobe , możecie wyobrazić sobie mój płacz krzyk 😢... W pierwszej chwili pomyślałam co ja powiem Pawłowi? Że to moje ostatnie chwile ? Nikt nie jest przygotowany na takie chwile...
😢😱.
Zadzwoniłam do taty powiedziałam co ppwiedział lekarz i wynik TK, rozryczał się niemiłosiernie. Mama w połowie rozmowy już podciągała nosem.
Dostałam wczoraj morfine ,przy nosi mi ulge na kilka godzin. Mogę spać. Noszę pampersy ,korzystam z podkładów. Mam ogromny żal do onkologa który przez kilkanaście miesięcy nie zlecał mi badania tk na okolice brzucha. Zajął się robieniem usg na węzach chłonnych pachowych po chemii, gdy mówiłam mu że boli mnie w podbrzuszu powiedział,, może brać Pani każdy lek p.bólowych ,,
Mam pecha do lekarzy. Gdyby nie mój ginekolog to nigdy bym się nie dowiedziała o diagnozie z czwartku.
Wczoraj przyjechała pani psycholog bardzo mi pomagają rozmowy z psychologiem. Mam materac przeciw odleżynowy.
Kochani ten czas poświęcony jest dla dziecka, i dla rodziny. Jeśli nie odbieram telefonu nieodpisuje to jestem zajęta.
Proszę uszanować mój czas. Nie uporałam się z informacją z czwartku.
Nie wiem co napisać.... przytulam cie mocno.
OdpowiedzUsuńZnam przypadki, gdzie lekarze nie dawali juz szans pacjentowi a żył jeszcze przez wiele lat.
OdpowiedzUsuńTego ci życzę z całego serca.Organizm ludzki a przede wszystkim psychika potrafią zrobić wiele.Trzymaj się tego.
Iwona
Ściskam Cię mocno i uśmiecham się do Ciebie najszerzej jak potrafię ;))) Kasia K.
OdpowiedzUsuńBrak mi słów...
OdpowiedzUsuńMimo wszystko wierzę,że Bóg pomoże i wyzdrowiejesz.Jestem myślami z Tobą Karolinko.Ściskam mocno��
Ja tez wierzę, że to ten przypadek, gdzie medycyna się myli.
OdpowiedzUsuńPrzytulam❤
Ty moja kochana nie moge spać nie moge powstrzymać łez , nie wierze do końca że nie wyzdrowiejesz .
OdpowiedzUsuńKarolinko czytam Twojego bloga i odwiedzam na fb. Jesteś waleczną dziewczyną i cudowną MAMĄ. Moje modlitwy są przy Tobie i Pawle. Justyna
OdpowiedzUsuń❤❤❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńBoże daj siłę i nie pozwól cierpiec💔
OdpowiedzUsuńKarola! Trzymaj się! ��
OdpowiedzUsuńCuda się zdarzają! Trzymam kciuki i modle się. Lekarze nie zawsze wszystko wiedzą najlepiej!
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam. Na wielu postawiono krzyżyk a żyją wiele lat.Medycyna jest nieprzewidywalna, a organizm ludzki tym bardziej.
OdpowiedzUsuńTylko.sciskam delikatnie....
OdpowiedzUsuńTrzymaj się kochana❤
OdpowiedzUsuńpierwszy raz nie wiem nawet co mam napisać aby dodać Tobie i Pawłowi i całej rodzinie otuchy sił wiary ......................................................................................
OdpowiedzUsuńMyślę o Tobie Karolikno ��
OdpowiedzUsuń❤
OdpowiedzUsuńKarolinko myślę cały czas o Tobie....
OdpowiedzUsuńPani Karolino, próbowałem się z Panią skontaktować kilka miesięcy temu. Onkologia w Polsce nie istnieje, raport NIK potwierdza moją tezę, którą przedstawiam od 6 lat podczas 370 wykładów "Stop dla raka". W Goręczynie taki się również odbył przy parafii w 2015 r. Sam wyleczyłem się z raka krtani, moja siostra zmarła w wieku 35 lat. "Chemioterapia-legalna eutanazja" to rozdział książki, którą napisałem w celu ostrzeżenia ludzi. Pani blog to również historia mojej siostry, te same schematy. Podawanie gazu musztardowego i naświetlanie powoduje rozsianie komórek nowotworowych po całym organizmie, zwiększa stres oksydacyjny. Trzeba się modlić, wiara czyni cuda. Pozdrawiam i życzę siły. Tomasz Dorniak tel. 501-183-708 P.S. Proszę osoby z otoczenia p. Karoliny, aby zwróciły się do "lekarzy", aby to oni pokryli koszty.
OdpowiedzUsuńDla Boga nie ma diagnozy Wiara czyni cuda Nowenna Pompejańska i modlitwa do św Peregryna i św Filomeny Oni czynia cuda najlatwiej powiedziec nie mam sil postawili diagnoze Bog decyduje i wystawia nas na probe wiem cos o tym gorliwa modlitwa Pan czeka na nasze prosby cieszy sie ze jego dziecko Go wola i wyslucha wszystkich szczerych modlitw widzi kazda łze i gomadzi je w swoj kubraczek i modlitwy tez czasami trzeba dojsc prawie do konca zeby tak naprawde to zrozumieć to zly chce abysmy tak mysleli ze to koniec ze nic sie nie da zrobic Bog wszystko moze dla niego nie ma zeczy .niemozliwych nie ma poprostu nie ma tylko trzeba miec wiare prawdziwa wiare a z ust niech nie znika JEZU UFAM TOBIE. JEZU TY SIE TYM ZAJMNIJ zajmnij sie moim cialem i duchem .w necie jest MIMJ Z CZESTOCHOWY Prosze to zobaczyc to cuda jak jest mozliwosc jechac tam ! Msze uzdrawiajace dzieja sie cuda tak blisko nas tylko trzeba wierzyc dla siebie i synka bedzie dobrze nie mozna dopuszczac zadnej innej mysli modlic sie odmawiac Te Nowenne Pomejańska bedzie tylko dobrze stopniowe ale bedzie nie tracic sil ani czasu na placz wziac sie w garsc po deszczu zawsze wychodzi słońce.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńGdyby wiara czynila cuda nie pozwolopozw na cierpienie tylu ludzi!
UsuńNiestety wiem coś o tym, onkokaci już postawili krzyżyk na mojej mamie, niechluje podejście do pocjenta, sam musiałem sugerować jakie badania wypadało by zrobić, ich tekst to standardy światowe zalecają takie leczenie...dramat !!!... walczymy, podaje mamie marihuanę RSO , cięzkie do zdobycia ale udało się, efekt ma być widoczny dopiero po 3 miesiącach...zobaczymy, masz dla kogo żyć i musisz walczyć wszelkimi możliwymi sposobami. Najważniejsze obyś nie poddała się psychicznie.Trzymaj się !!!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się...wiara jest Ci tereaz bardzo potrzebna .
OdpowiedzUsuńKarola jestem myślami i wiarą z Tobą,że wszystko będzie dobrze,że Bóg zaopiekuje się Wami...Do komentarzy wyżej: jaka walka,jaki wpływ ma chory i zmęczony człowiek na przebieg swojej choroby?Zastanówcie się czym jest walka?Choroba to nie przeciwnik,to atak patogenów. Niech już nigdy żaden chory nie czuje przegranej,wygrywacie nieoceniony bogaty emocjami czas dla swoich najbliższych ��
OdpowiedzUsuńNawet nie jestem w stanie sobie wyobrażić tego przez co przeszłaś ani przez co przechodzisz. Zgadzam sie z Panem Tomaszem Dorniak. Osobiście znam gościa, który nie kwalifikował sie nawet na chemię ( lekarze stwierdzili ze chcemia przyda sie komuś z większymi szansami niż jemu ), dzis gosc pracuje dalej i żyje. Droga Karolino, sama piszesz że masz żal do lekarza...(bo dla niego jesteś numer w statystyce ale nie dla swojego syna i rodziny). Próbowałaś walczyć z chorobą medycyną akademicką, i efekty są jakie są. Z tego co piszesz to pomoc medyczna nie ma już nic do zaoferowania prucz środków przeciwbólowych. Więc proszę daj sie namówić na leczenie niekonwencjonalne, które proponuje pan Tomasz( nie masz nic do stracenia a zyskać mozesz dużo ) PROSZĘ CIĘ JAKO KOBIETA I MATKA. Poczytaj o tym czym jest rak? rak jest grzybem. Soda, witamina C lewoskretna, Propolis- tak propolis min.75% samemu sporządzony. Owoc dziekiej róży - esensje. Walcz dziewczyno PROSZĘ.
OdpowiedzUsuń❤❤❤
OdpowiedzUsuńJak się czujesz? myślę o Tobie i martwię się...
OdpowiedzUsuńDaj znać co u Ciebie kochana.
OdpowiedzUsuńSpoczywaj w pokoju.
OdpowiedzUsuń